sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział Pierwszy

Otworzyłam mozolnie załzawione oczy i zacisnęłam spiechrznięte usta w wąską linijkę czując na twarzy ostre światło, które dobiegało z żaluzji.
Chciałam przetrzeć dłońmi zmęczone oczy, jednak to było niemożliwe bo kończyny odmówiły mi posłuszeństwa.
Gdy mój wzrok był w pełni sprawny mogłam dostrzec gdzie tak naprawdę się znajduję.
Wszystko wskazywało na jedno...
Moje łóżko dookoła otaczały białe ściany, na których znajdowały się małe szafeczki z lekarstwami.Obok stała mała komódka, na której leżał czarny telefon i sterta  papierów. Wszystko było tutaj takie ponure i nieprzyjemne...
Próbowałam zajrzeć w głąb mojej głowy w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie jak się tutaj znalazłam?Jednak nie znalazłam tego czego oczekiwałam, nie znalazłam nic...Pustka, to jedyne co  określało stan mojego umysłu.
Poczułam jak zimny pot opanował skórę moich pleców, a dłonie zaczęły drżeć pod wpływem silnego impulsu, który przeszył moje ciało. Przęłknęłam z trudem ślinę i jeszcze raz rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Zmarszczyłam lekko brwi gdy ujrzałam smukłą sylwetkę mężczyzny siedzącego na niewygodnym, plastikowym krześle.Mogłam dokładnie mierzyć go swoim pustym wzrokiem, bo jego oczy były zamknięte co najwyraźniej wskazywało, że spał.
Czarna czapka delikatnie opadała na jego czoło, przez co nie mogłam dokładnie dostrzec jego twarzy.W dłoni kurczowo trzymał telefon, a drugą trzymał na mojej ociężałej nodze.
Z trudem powstrzymywałam łzy, które gromadziły się w moich oczach.Uczucie, które teraz mi towarzyszyło było najgorszym w moim życiu.
Poruszyłam lekko nogą gdy poczułam silny skurcz w okolicach łydki, zacisnęłam powieki i odchyliłam mocniej głowę na poduszkę.
Powędrowałam ślepo dłonią po białej pościeli, a po chwili natknęłam się na niesamowite ciepło, które spowodowało ciarki na mojej skórze.
Otworzyłam minimalnie oczy i ujrzałam przed sobą zmartwioną twarz chłopaka, którego oczy błądziły po mojej bladej twarzy.
- Już się obudziłaś..- wyszeptał czule i odgarnął kosmyk włosów z mojego policzka.
Odsunęłam się nieco i spojrzałam niepewnie w jego oczy.
-Ja...ja...przepraszam, ale ja...nie mam pojęcia...kim jesteś...- zająkałam się cicho i złapałam w dłoń pościel, która grniotła się pod wpływem silnego uścisku.
Jego ręka zatrzymała się na moim policzku, a brew drgnęła lekko do góry.Po chwili niekomfortowej ciszy chłopak odważył zabrać głos.
-Nie..Nie bój się..- wyszeptał cicho i zabrał szybko ciepłą dłoń- to ja...zadzwoniłem po pogotowie, po wypadku...nie pamiętasz?
Palący ból opanował moje gardło co spowodowało, że nie byłam w stanie wykrztusić z siebie żadnego sensownego zdania.Pokręciłam jedynie głową gdy  ujrzałam, wyczekujący wyraz twarzy chłopaka.
-Ja nie pamiętam...nic...
W sali nastąpiła cisza, głucha cisza, która sprawiła, że czułam się jeszcze gorzej. Wędrowałam wzrokiem po całym pokoju aby tylko nie napotkać palącego spojrzenia bruneta, które wprawiało mnie o szybsze krążenie krwi.
-Pójdę po lekarza.- oznajmił cicho i wstał z krzesła po czym udał się mozolnie w stronę wielkich drzwi.
-Proszę się nie wysilać i starać się mało mówić, dopiero Pani się obudziła, organizm musi się przyzwyczaić..- uśmiechnął się lekko i wstał z krzesła- Myślę, że porozmawiamy dokładniej gdy przyjdą wyniki badań i gdy organizm wypoczynie...Na razie mogę tylko upewnić, że utrata pamięci spowodowana jest wstrząsem mózgu, którego Pani doznała podczas wypadku. Pielęgniarka zajrzy do Pani za godzinę aby podać leki i zmienić opatrunki.
Nie odezwałam się, nie byłam w stanie powiedzieć nic co byłoby teraz sensowne i na miejscu. Przetarłam delikatnie oczy, po to aby po chwili krzywić się z bólu, gdyż moje powieki były jeszcze  opuchnięte.
Po kilku minutach drzwi sali znów się uchyliły, a w progu ujrzałam dwóch mężczyzn ubranych w policyjne mundury.
Okryłam się mocniej kołdrą i lekko podsunęłam plecy ku górze aby móc dokładnie im się przyjrzeć.
-Witam Panią, mamy kilka pytań, w sprawie zeznań...
Zeznania?Ale jakie zenznania?Przecież nic nie pamiętam, to co ja mogę im powiedzieć?
Przetarłam szybko łzy, które spłynęły po moich policzkach i zerknęłam w stronę mężczyzn, którzy już znajdowali się nad moim łóżkiem.
-Nic nie pamiętam, nie pamiętam kim jestem, nie pamiętam moich rodziców, nie pamiętam jak żyłam, a ja mam składać zeznania?- wydusiłam z trudem ostatnie słowa i zacisnęłam mocno wnętrze policzka.
Jeden z nich drgnął, po czym powędrował dłonią do swojej teczki i chwile w niej błądził.
Gdy znalazł to czego jak myślę poszukiwał bez większego namysłu położył na stoliczku obok.
-To Pani portfel, jedyna rzecz, która przetrwała po wypadku.- westchnął drugi na co błyskawicznie zareagowałam.
Wzięłam portfel do drżących dłoni i szybkim ruchem go otworzyłam. Bez większego zastanowienia sięgnęłam po dowód osobisty, rzuciłam przedmiot na nogi i zaczęłam dokładnie oglądać dowód, który w tym momencie był dla mnie najważniejszy.
-Lieta Martinez..- powiedziałam cicho i przejechałam opuszkiem palca po czarno-białym zdjęciu.- A rodzice..a rodzice gdzie są, wiedzą o wypadku?
Unieśli wzrok na moją osobę zza kartek papierów i blado się uśmiechnęli.
-Pani..Pani rodzice nie żyją, z aktów wynika, że zginęli w wypadku samochodowym pięć lat temu...
W przeciągu kilku minut dowiedziałam się, że jestem całkiem samotna.Nie mam rodziców, rodzeństwa ani babci, która opiekowała się mną przez te kilka lat.
W mojej głowie pojawiła się jedna myśl, jak sobie poradzę?Przecież kiedyś wyjdę ze szpitala, a pustka w głowie nadal zostanie.
Mogłam jedynie walczyć ze swoimi myślami, nic innego mi nie pozostało...
Do moich uszu dotarł cichy skrzyp drzwi, a po chwili ciche kroki, które zmierzały w stronę mojego łóżka.
Podniosłam zapłakany wzrok i odgarnęłam długie włosy z mojej twarzy, które utrudniały mi widzenie.
Chłopak usiadł bez słowa na wcześniejszym miejscu i zdjął czapkę ze swojej głowy.Nie wiedziałam jak w tej sytuacji się zachować, to było naprawdę krępujące.Mogłam mu tylko powiedzieć drobne słowo jakim jest dziękuje, bo inne słowa nie byłyby tak wartościowe.
-Dziękuję...gdyby nie ty mogłabym tutaj nie leżeć...- powiedziałam cicho i spuściłam obolałą głowę na dół.
Brunet jedynie posłał mi lekki uśmiech i złączył swoje dłonie razem.
-Mogę poznać Twoje imię?- zapytałam nieśmiało i przetarłam szybko oczy w których znowu widniały łzy.
-Ja...Jestem Neymar...

 
 
--------------------------------------------------------
Myślę, że jesteście zadowoleni z faktu, że rozdział pojawił się tak szybko.
Dlaczego tak szybko?
Jak mam pomysł i zawzięcie do bloga to potrafię pisać codziennie nowe rozdziały. :)
Tymczasem muszę już kończyć...
Do zobaczenia! 

26 komentarzy:

  1. Ha, wiedziałam, że tak będzie. Że rozdział będzie cudowny. I taki właśnie jest. :D Już się nie mogę doczekać kontynuacji ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ;*
    Nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ty jesteś normalna?! Ty zdajesz sobie sprawę z tego co właśnie zrobiłaś?! Zraniłaś moje serce...jak mogłaś skończyć rozdział w najlepszym momencie?! Tego Ci nigdy nie zapomnę! Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że będzie tak samo cudowny. Przez to zakończenie nie będę mogła spać w nocy. Będę słyszała w głowie: Co będzie dalej? Co się stanie z Neyem i tą dziewczyną? No co kurcze będzie dalej?! Nie no...stresujesz mnie mistrzynio...

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny! Muszę Ci przyznać, że masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz, możesz zerknąć na moje ff: diana-i-mgliste-doliny.blogspot.com
      Dziękuję :)

      Usuń
  6. Super nie mogę sie doczekać co dalej
    zapraszam do mnie http://changeshs1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :) juz nie mogę się doczekać następnego :* zapraszam w wolnej chwili do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobry rozdział :) aż się wzruszyłam. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny blog i jeszcze lepszy rozdział. Jak dobrze, że natrafiłam na twoje opowiadanie. Kupiłaś mnie całkowicie i zostaje tutaj do końca ;D. Czekam na kolejny rozdział. ;)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie ;)


    http://rendirme-en-tu-amor.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przerwałaś w najlepszym momencie :((
    Mam nadzieję że odzyska pamięć:/

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny. Już na samym początku się wkręciłam a co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały ♥
    Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Swietnyy ! czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  16. http://never-lose-your-faith-in-love.blogspot.com/p/champions-fanfictions.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już kocham to opo ! zapraszam przy okazji do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Matkooo cudowny rozdział... Czekam na więcej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny początek :) kiedy będzie nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetnie się zapowiada <3 Z niecierpliwością czekam na następny. Na pewno zostanę i będę czytać :D
    Przy okazji zapraszam do siebie, nóż widelec Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zajebisty tak piszesz ze wyczuwam się w tą postać kocham cię, neeext ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział *-* zapraszam również do siebie http://niesmiertelnieniesmiertelni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń